CHCESZ WIEDZIEĆ, ZA CZYM BĘDĘ TĘSKNIĆ W POLSCE ZA ANGLIĄ ?

Czytając moje pierwsze wpisy, niejedna osoba mogłaby pomyśleć , że ciągle tylko narzekam na Anglię. Może i tak jest. Nie jest to kraj moich marzeń, pogoda niestabilna, brak rodziny, wszystko po pewnym czasie zaczyna wręcz uwierać, gdzieś z boku i sam zastanawiasz się dlaczego, przecież jeszcze nie tak dawno wszystko się podobało. Niejedni z nas ( mowa tu oczywiście o Polakach ) zaklimatyzywali się w tym kraju. Mają znajomych Anglików, jeżdżą na imprezy w angielskim stylu, bywają na weselach. Ja tu nigdy nie czułabym się jak u siebie i nigdy nie potrafiłabym się ( wiem to na przestrzeni lat, co tu mieszkam ) utożsamić z Anglikiem. Ale będą oczywiście i już są sytaucje, które bardzo mi przypasowały, za którymi bardzo będę tęsknić, gdy już stąd wyjedziemy, których po prostu będzie mi brakować w Polsce. Chcesz się dowiedzieć jakie ? To zapraszam 🙂

Spokój. I nie chodzi mi o spokój w domu, gdy dzieci zajęte są swoimi sprawami bądź wieczorem już śpią, a ja zasiadam do ulubionej książki i nikt mi wtedy nie przeszkadza , jestem ja i moja chwila… chodzi mi o taki spokój, że tak prawdę mówiąc jak mi coś nie pasuje, to zamykam się w swoich ścianach, w swoim mieszkanku i to jest wtedy taka moja oaza spokoju. Kawka z koleżanką , to tylko wcześniej umówiona, grill ze znajomymi — też oczywiście zaplanowany z wyprzedzeniem, telefon z przyjaciółką, też oczywiście zaplanowany. Za granicą jest tak, że każdy jest zapracowany, każdy pracuje w innym systemie godzinowym, innym systemie zmianowym, czasem ciężko dopasować się ze znajomymi, aby wszyscy mieli wolne w jednym czasie. W Polsce jest inaczej. Też ludzie pracują, też mają swoje sprawy, swoje problemy. Ale jakoś to widzę inaczej. Nie będę musiała zapowiadać się u babci/ cioci / szwagierki/ kuzynki/ teściowej z kilkudniowym wyprzedzeniem, tylko jak będę miała czas i chęci to mogę jechać i posiedzieć, bez zapowiedzi. I to samo będzie działało w drugą stronę. Nie chciałabym, żeby ktoś musiał mi się zapowiadać z wizytą wcześniej. Bo przecież na wypicie kawki nie potrzebne jest pół dnia. Każdy raczej tyle znajdzie w nawale codzienych obowiązków. Ale to jest właśnie ten spokój za którym czasem w Polsce mogę zatęsknić… albo i nie 🙂 Prosty przykład dzisiaj wracam z koleżanką ze szkoły , po odprowadzeniu dzieci i już dziś 14 maja umawiałyśmy się na grilla za 2 tygodnie. Bo ona z mężem będzie miała wtedy wolne, więc można się spotkać. Tak to tutaj jest.

Łatwość życia. Napewno będę tęskniła, za łatwością życia w tym kraju. Tutaj przykładowo za jeden dzień pracy, jedna osoba może sobie zrobić zakupy na cały tydzień, dodatkowo jakieś ubranie czy kosmetyki. Za tydzień minimalnej wypłaty może iść i kupić pralkę/ szafę / łóżko. Co akurat potrzebuje i za jaką cenę, bo można oczywiście kupić za 270 jak i 500 funtów taką rzecz. To tylko przykłady. Koszulki dla dzieci w sklepie Primark można naprawdę kupić za grosze i w dodatku bardzo ładne. Za cała tygodniówkę można naprawdę poszaleć w sklepach.

Mała odległość od morza. Napewno będę tęskniła za naszymi wypadami nad tutejsze morze. Fakt faktem, morze to nie jest tak czyste jak Bałtyk, ale jest i dla dzieci frajda. Ja bardzo polubiłam tutejszą plażę w miejscowości Mablethorpe. Długa plaża z jasnym piaskiem. Gdy są upalne dni i mamy wszyscy wolne i nic zaplanowego, pakujemy jedzenie, kostiumy kąpielowe i w godzinę jesteśmy na miejscu. Ja ogólnie bardzo lubię morze. Lubię się wpatrywać w odległą przestrzeń, lubię pospacerować po plaży, lubię rozmowy z mężem w tym miłym otoczeniu…

Zwrot towarów do sklepu w ciągu 28 dni od daty zakupu. W tym kraju to klient jest najważniejszy. I tak dotyczy to wszystkiego. Od ubrań, po sprzęty agd itp. itd. Ja osobiście nigdy niczego nie zwracałam. O nie! Przepraszam.Rower ostatnio dla Julii kupiliśmy, przez internet. I wszystko było ok, poza nie działającymi przerzutkami. Skontaktowaliśmy się ze sprzedawcą, po paczkę wysłali kuriera, pieniądze oddali i wszyscy zadowoleni. Nie musieliśmy z rowerem nigdzie jeździć, wszystko działało od drzwi do drzwi.

Tolerancja. Ludzie są tutaj tak tolerancyjni, jak mało gdzie. I tutaj ja też się tego nauczyłam, bo przyznam szczerze, że kiedyś nie byłam aż tak tolerancyjna. Tutaj czy ty zimą wyjdziesz w sandałkach a latem w butach włochaczach , to nikogo to nie interesuje. Czy ty masz włosy umyte czy może wałki na głowie też nie. Aczkolwiek do dnia dzisiejszego , gdy widzę panią wychodzącą z domu boso i w szlafroku, z dzieckiem pod pachą i zmierzającą do najbliższego sklepiku , to wywołuje to we mnie po prostu niesmak. Bardzo dużo jest też tutaj osób wytatuowanych w najprzeróżniejszych miejscach na ciele i nikogo to nie bulwersuje. Często te osoby to dyrektorzy banku czy biznesmeni. W Polsce do dziś dnia chyba takie osoby postrzegane są jako ktoś , kto był karany i przebywał w zakładzie karnym. Tutaj podoba mi się właśnie to, że nikt tak naprawdę nie zwraca uwagi, jak wyglądasz. Choć ja staram się codziennie wyglądać dobrze, żeby dziewczynki poszły do szkoły w czystych ubrankach, żeby mąż dobrze wyglądał, bo uważam, że takie rzeczy świadczą właśnie o kobiecie. 

Życzliwość do wszystkich. I choć często ta życzliwość wcale nie jest szczera, ale jest. I miło gdy idziesz z psem do parku i mija Cię para około 40/ 50 lat i pytają Cię , jak się masz, odpowiadacie sobie nawzajem “hello”, to miłe to jest. Gdy idziesz z dzieckiem do szkoły i wszystkie nauczycielki uśmiechają się do każdego dziecka. W obu szkołach , gdzie uczęszczają moje córki, praktycznie zawsze dyrektor wita dzieci rano przed wejściem do szkoły. Bardzo mi się to tutaj podoba. Gdy przepuszczasz starszą panią w kolejce, czy dziewczynę z wózkiem i każdy Ci powie “thank you”.

Życzliwość wśród kierowców. Bardzo lubię jeździć samochodem w Anglii. Inni kierowcy przepuszczają Cię na drodze z wielką życzliwością. Nie stoisz nie wiadomo ile w bocznej uliczce, żeby wyjechać na główną. Nie trąbią, bo np.zbyt długo odpalasz auto, gdy zgasisz je podcza stania w korku. Życzliwość jest także wśród pieszych. Tutaj nie musisz przechodzić na drugą stronę ulicy tylko na przejściu dla pieszych, tu możesz dosłownie przebiec między autami. Tylko Ty ryzykujesz jeśli coś Ci się stanie. Ale na ogół jest tak, że kierowcy Cię po prostu puszczają, abyś spokojnie przeszedł. I mandat za to nie grozi 🙂 

To takie moje pry­wat­ne spo­strze­że­nia , do któ­rych zdą­ży­łam się przy­zwy­cza­ić, nie­któ­re cechy zosta­ną we mnie na zawsze, nie­któ­re zmie­ni­ły mój punkt widze­nia. Życie emi­gran­ta nie­ste­ty już zawsze będzie takie , że będzie porów­ny­wał i że będzie tęsk­nił. Anglia jak każ­dy inny kraj, ma swo­ją kulturę.To co mi się podo­ba, Tobie nie musi i odwrot­nie. Naj­waż­niej­sze to akcep­to­wać dru­gie­go czło­wie­ka jakim jest. Mimo, że nie koniecz­nie i do koń­ca musi­my się z tym zgadzać.

Kil­ka zdjęć z nasze­go pięk­ne­go mia­sta Lincoln. 

 

10 comments

  1. Tinka Reply

    Pięk­ne to wasze mia­stecz­ko. Spę­dzi­łas w UK spo­ro lat więc na pew­no w Tobie to zosta­nie. W Be. też podob­nie jest z tymi zaku­pa­mi. Moż­na w jeden dzień wydać na sie­bie 300 euro i nie odczu­je się tak tego. W Pol­sce już ina­czej wydać 1200zl na parę ciu­chów. No ale tak to jest. Jed­nak myślę że teraz w Pol­sce nie żyje się źle a kto chce to będzie pra­co­wał i żył na pozio­mie podob­nym niż za gra­ni­cą. Wszyst­ko się zmie­nia i ludzie i sytu­acja w danym kra­ju ale to my jeste­śmy kowa­lem wła­sne­go losu 🙂 Buziaki :*

    • Bilonka Post authorReply

      Ja to jestem bar­dzo sen­ty­men­tal­na… I nawet z tym domem jak mam się roz­stać, mimo tego że wynaj­mo­wa­ny to mi cięż­ko.… jed­nak ja tak jak Ty też myślę że w Pol­sce nie żyje się źle tak jak kie­dyś i kto będzie chciał to będzie pracował :*

  2. myszka Reply

    Tam tesnisz za rodzi­na bli­ski­mi pol­ski­mi zwy­cza­ja­mi czy oby­cza­ja­mi ale będąc tutaj na pew­no nie raz zatw­sk­nisz za tym.o czym.piszesz ☺

    • Bilonka Post authorReply

      Myślę że tak będzie napew­no. Myślę że będę na począt­ku wręcz porów­ny­wać A bo w Anglii to moż­na było tak A bo w Anglii to było to… ale myślę też że wszyst­ko zale­ży od tego co jest w głowie 🙂 :*

  3. JuuStii Reply

    Ja to jestem chy­ba za bar­dzo rodzin­na, bym nie mogła miesz­kać z dala od rodzi­ny. Podzi­wiam zawsze te oso­by co opusz­cza­ją kraj za odwagę 

    • Bilonka Post authorReply

      Tu nie ma co podzi­wiać… cza­sem siła prze­ży­cia zmu­sza nas do takich a nie innych wybo­rów… ja nie żału­ję że wyje­cha­łam… żału­ję tyl­ko że nie wzię­łam pod uwa­gę wcze­śniej­sze­go powro­tu do kra­ju… A tak żyłam tu po pro­stu z przy­zwy­cza­je­nia, mimo że tęsk­no­ta za rodzi­ną była ogrom­na … miło że jesteś :*

  4. Jola Cox Reply

    To ze zwią­żesz się z Angli­kiem to nie zna­czy ze jesteś już cytu­je angiel­ka .… czy uzie­mio­na w angli na zawsze … czy ze masz już mieć angiel­skie życie , kole­żan­ki i impre­zy . Sama jestem żywym dowo­dem ze życie z Angli­kiem jest dużo pięk­niej­sze i rado­śniej­sze niż z Pola­kiem, i nie jestem obto­czo­ne tyl­ko życiem angiel­skim , ale to nie fakt ze Angli popro­stu nie lubię nawet mój mąż Anglik tez cho­ler­nie nie lubi tego kra­ju , nie ma co tu robić , nie ma pogo­dy , nie ma życia ! A pra­ca i pie­nią­dze to nie wszyst­ko ! Sami tęsk­ni­my za naszy­mi rodzi­na­mi jed­ni w Pol­sce jed­ni w Tene­ry­fie inni w hisz­pa­ni , sami raczej wyje­dzie­my z tego Kra­ju, ile­kroć mój maz Anglik o tym mówi tyle dni odli­cza . Ja bar­dzo się cie­szę ze ludzie wyjeż­dża­jąc z angli maja lep­sze i rado­śniej­sze życie , sama kocham Pol­skę ! Super ze wam Się żyje lepiej niż tu , tu ludz­ka zazdrość nie ma gra­nic ! i zga­dzam się ze wszyst­kim co napi­sa­łaś . Pozdra­wiam serdecznie ! 

    • Bilonka Post authorReply

      Pięk­nie to wszyst­ko napi­sa­łaś i rów­nież ze wszyst­kim się tu zga­dzam i pod wszyst­kim pod­pi­su­ję. Znam Cie­bie jak i wie­le innych Polek, któ­re zwią­za­ły się z Angli­ka­mi i wio­dą dużo lep­sze życie niż mia­ły wcze­śniej… wie­le jed­nak osób postrze­ga Je tak jak to napi­sa­łaś jako “Angiel­ki”… jed­nak tak jak tez napi­sa­łaś pra­ca i pie­nią­dze, któ­re łatwo moż­na tam mieć to nie wszyst­ko co w życiu naj­waż­niej­sze… o zazdro­ści wśród ludzi jaka tam panu­je wolę nie wspo­mi­nać… cie­szę się bar­dzo że jesteś tu ze mną 🙂 pozdra­wiam ser­decz­nie i życzę pomyśl­no­ści w speł­nia­niu kolej­nych sukcesów 🙂

  5. 33.01ht1ntynvv8bh98q25fn557fg@mail4u.run Reply

    iusto non at iste labo­re volup­ta­tes velit eius con­se­qu­atur repre­hen­de­rit qui mole­stiae aut id aspe­rio­res quibus­dam quasi id ita­que. mole­stiae et unde recu­san­dae repel­len­dus face­re. volup­tas error cul­pa rerum iure at inci­dunt recu­san­dae autem. paria­tur con­se­qu­un­tur neque pro­vi­dent cumque ab maxi­me mol­li­tia atque eos rerum dese­runt et labo­re con­se­qu­un­tur quos ali­qu­am ea.

  6. 33.01ht1ntynvv8bh98q25fn557fg@mail5u.info Reply

    accu­san­tium veniam per­fe­ren­dis et dolor nisi per­fe­ren­dis volup­ta­tem est quam per­spi­cia­tis hic libe­ro solu­ta per­fe­ren­dis in cor­rup­ti con­se­qu­un­tur. sit fugit veniam volup­ta­tum numqu­am dese­runt mini­ma. mole­stiae occa­eca­ti aut tem­po­ri­bus veniam con­se­qu­atur possi­mus qui assu­men­da rem aut non repel­lat fugit et et. sunt dolo­re repre­hen­de­rit enim accu­sa­mus autem iusto. quo impe­dit mole­stiae volup­tas optio volup­ta­tum at eve­niet cor­rup­ti nihil aspe­rio­res sit aut neque labo­rum quis perferendis.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *