Wiele osób czy to z rodziny czy ze znajomych tych z Polski czy tych , którzy zostali w Anglii zadaje nam jedno pytanie … Otóż brzmi ono : jak zaklimatyzowały się nasze córki w szkole ? Moja odpowiedź brzmi jednogłośnie i z radością : lepiej niż myśleliśmy ! … 🙂
Dziś może opiszę jak to było w przypadku młodszej córki, która trafiła tutaj do drugiej klasy. Rozpoczęcie roku szkolnego i stres ‚zarówno dla dziewczynek bo to duży przełom w ich życiu, zupełna zmiana i wszystko nowe jak i dla nas czy dziewczynki się zaklimatyzują…
3 września czyli rozpoczęcie roku szkolnego w Polsce. Poszłam z Sandrą na godzinę 11. Rozpoczęcie było na sali gimnastycznej, a potem poszłyśmy się przywitać do jej nowej klasy. Z tego co już się wcześniej dowiedzieliśmy to to, że będzie miała przesympatyczną panią wychowawczynię. I tak też się okazało. Wychowawczyni Sandry to przesympatyczna Pani, która od początku wiedziała jak podejść naszą córeczkę. Ładnie przedstawiła innym dzieciom ich nową koleżankę, Sandra wstała i się ze wszystkimi przywitała. Wzruszenie oczywiście było dla mnie ogromne.
Sandruni klasa mieści się na drugim piętrze szkoły, więc w pierwszym tygodniu codziennie odprowadzaliśmy ją pod klasę ( nawyki z Anglii 🙂 ). A jak się później okazało, dzieci od 1.klasy pod klasę przychodzą same. Plan lekcji bardzo mnie zaskoczył. Odwykłam już od tego, że dzieci tak wcześnie są mi w domu. I tak Sandra przeważnie ma 4/5 lekcji dziennie. Czyli we wtorki i w środy kończy już o 11 :30. Nie narzekam na to , że tak szybko jest w domu. Ja przez ten czas zrobię już bardzo dużo w domu, a jak już ją odbiorę i się pobawi, to spokojnie i bez pośpiechu możemy usiąść i odrobić lekcje czy poczytać ksiażkę.
Klasa , z tego co mi wiadomo zaakceptowała Sandrę. Pani wychowawczyni dużo pomogła w tym sadzając Sandrę każdego nowego tygodnia z inną osobą w ławce. W ten sposób zdecydowanie pomogła Sandrze oswoić się i poznać bliżej z nowymi koleżankami i kolegami.
Pisząc tego posta w lutym muszę powiedzieć, że na dzień dzisiejszy jest świetnie i nie mam powodu, by kłamać…
O nauce i lekcjach napiszę w innym poście. A jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej na temat zaklimatyzowania naszych córek w nowej szkole, zapraszam do kolejnych wpisów.
Super Bardzo sie cieszę..u nas tez rewelacyjnie 😉
bardzo się cieszę 😉
Wiedziałam że dziewczynki super sobie poradzą
fajnie że nam kibicujesz :))
Pingback: JAK ZAKLIMATYZOWAŁA SIĘ NASZA STARSZA CÓRKA W NOWEJ SZKOLE? - bilonka.pl - Lifestyle Blog