W ciągu ostatniego roku odłożyłam pracę na kilka miesięcy i zajęłam się domem i pomocą dzieciom w lekcjach. Nie powiem, żeby mi się to nie podobało. Podobało mi się to i to nawet bardzo. W domku wszystko posprzątane, obiadek zawsze na czas, mama zawsze do dyspozycji dla swoich dzieci, czy to zakupy czy place zabaw. Ale na dłuższą metę… Nieeee… Nie mogłabym nie pracować.
Od najmłodszych lat dążyłam do posiadania swoich pieniędzy. Najpierw zrywanie owoców latem. A to wiśni, czereśni czy jabłek… Zawsze parę złotych wpadło na jakieś nowe ciuchy, bo w tamtym czasie tylko to było najważniejsze. Potem praca jako barmanka, sprzedawca ubrań na ryneczku, hostessa w marketach i na końcu ciężka praca w fabryce…
Dlaczego stwierdziłam , że nie mogłabym nie pracować ? Bo nie nadaję się do siedzenia w domu. Nie chciałabym stawać się powoli takim niedbałym leniem. Bo siedzenie w domu podobało mi się na początku. Potem zdarzało się tak, że przykładowo włosów nie umyłam jeden dzień , bo i tak nigdzie nie wychodziłam do ludzi. Można przecież umyć na drugi dzień. Pół dnia na sofie z książką, gdy dziewczyny w szkole. Czemu nie ? Skoro wszystko posprzątane i obiad zrobiony… I tak wszystko powoli, na wszystko miałam czas…
To nie dla mnie. Ja muszę wyjść z domu do ludzi. Uważam, że jest to potrzebne dla zdrowia psychicznego. Wyjść , posłuchać o problemach innych osób, porozmawiać, nawiązać nowe znajomości… Przede wszystkim nie mogłabym nie pracować, bo nie wyobrażam sobie nie mieć swoich własnych pieniędzy, tylko o wszystko prosić Męża/ Faceta. Zwał jak zwał. Ja jestem niezależna. Lubię zarabiać, lubię dzielić się obowiązkami, lubię czuć się potrzebna nie tylko w domu. Mam swoje pasje i zainteresowania. I w ten sposób dbam też o swoją rodzinkę.
Nie mogłabym nie pracować też z tego względu, że już zaczynam myśleć o swojej przyszłości — jakakolwiek by ona była czy nie była. Latami wypracowanymi w młodości, zyskuję później na latach emerytalnych. To dla mnie bardzo ważne.
Oczywiście każdy decyduje sam za siebie. Jedni pracują na etacie poza domem, inni prowadzą swoje firmy w domu , jeszcze inni poza domem. Jeszcze inni zajmują się dziećmi, bo tak wybrali. Ja wybrałam pracę poza domem, bo taki jest akurat mój charakter. Lubię być wyjść z domu.
Znam jednak kobiety, które do pracy nie idą , bo po prostu tak im wygodnie. Bo mimo tego, że żyją z facetem i mają dziecko, to wolą żadnej pracy się nie tykać. Po co się “zaharowywać”. Mama trochę da, trochę przyszła teściowa da i można żyć. Ok. Skoro tak Ci dobrze żyć z własnym sumieniem, że masz zdrowe ręce i nogi i zarobić możesz sama, a liczysz tylko , żeby ktoś spełniał Twoje zachcianki to tak żyj. Powodzenia.
Ja wolę pracować. Bo tak jak napisałam powyżej — robię to dla siebie. Lubię być także doceniana. I nikt mi nigdy niczego nie zarzuci, że mi coś w życiu dał, bo ja wolałam w tym czasie poleżeć .