Wróciłam... Decyzji swojej nie żałuję… Dzieci się zaklimatyzowały, co było najważniejsze w tym całym naszym powrocie. Pracę mam. Przeżyliśmy rok. A teraz coś, co najbardziej cieszy z powrotu do kraju i za czym tak bardzo tęskniłam…
- Swoboda posługiwania się swoim ojczystym językiem, mowa tu o pracy, o szkole, o placach zabaw itp. Nikt mi nie powie, że porozmawia sobie swobodnie po angielsku , jak po polsku z kolegą / koleżanką.
- Spacerując po mieście czy na zakupach, możesz wpaść na kolegę/ koleżankę z podstawówki, którzy podejdą , porozmawiają , spytają co u Ciebie. Porównując życie w Anglii — tam poznało się osoby, które jak się okazało już nigdy mogą w Twoim życiu nie uczestniczyć. Choć mam i takie, z którymi kontakt mam do dziś dnia i obiecane spotkania w Polsce. Ale tam jednak nikt nie znał Twojej przeszłości przed przyjazdem do Anglii. Każdemu mogło się opowiedzieć co się chciało. Tam nikt Ci nie powie , że Twoja córka wygląda jak Ty gdy byłaś mała. Tam trafić na kogoś wartościowego, to mała szansa.
- Polski ryneczek, na którym można dostać codziennie świeże owoce i warzywa, od lokalnych rolników, za małe pieniądze, a nie za miliony monet, jak to się nie raz czyta w internecie .
- w końcu mogę nosić do pracy długie kolorowe paznokcie, pełny makijaż i ubrania jakie lubię a nie jakie wypada ( moja poprzednia praca miała inne ku temu wymogi ) .
- Zima jest zimą…
… a lato latem.
- Koleżanki/ koledzy moich córek są nauczeni kultury od małego. Każde dziecko jak wie, że jesteś mamą/tatą koleżanki to powie Ci dzień dobry jak Cię zobaczy.
- Książki do szkoły podstawowej są darmowe i do tego jest wyprawka 300+ , za którą można zrobić dziecku full wypas wyprawkę szkolną. To bardzo dużo odciąża rodziców, bo nie czarujmy się, książki do szkoły wcale tanie nie były.
- Polska biblioteka , dzięki czemu nie trzeba wydawać pieniędzy na ulubione książki.
- Pełno sklepów wokoło z tylko! polską żywnością, gdzie nie muszę robić zapasów , żeby mi nic nie zabrakło, bo do polskiego sklepu daleko .
- Świeże polskie pieczywo tuż obok mojego domu… a tam ile wyboru ciast, eklerów, rożne rodzaje pieczywa… tak dla informacji… cały chleb podłużny kosztuje 3.20… w Anglii po polski chleb musiałam jechać do samego centrum. Chleb ten zapakowany był już w woreczek foliowy i zamknięty no i jego cena to 1 funt…
- Dziecko jest przeziębione, chore, po weselu, czy jedzie na wakacje — może mieć wolne w szkole. Wystarczy napisać tylko usprawiedliwienie i ma nadrobić zaległości , czyli wziąć lekcje od kolegi/ koleżanki .
— Latem można jechać nad jezioro, w którym można się kąpać, w Anglii brakuje takich dzikich miejsc.
- Jesienią można zbierać grzyby, bez obawy o jakieś kary jak to ‚może zdarzyć się w Anglii.
- Mogę uczestniczyć w ważnych wydarzeniach mojej rodziny , bez brania urlopu na 2 tygodnie czy proszenia w szkole o zabranie dziecka. W Anglii jest ogromny nacisk na frekwencję, stąd te problemy.
Za takim krajem właśnie bardzo tęskniłam …
Napisałaś samą prawdę nie mamy wcale tak źle jak to nieraz mówią… Ja kocham swoje miejsce na ziemi
13 lat temu wyjeżdżalam z Polski z bólem serca, ale wtedy było ciężko z pracą i nie mieliśmy innego wyjścia. Każdy mój powrót z urlopu wiązał się z tygodniowym dojściem do siebie po rozstaniach i przymusem powrotu. Ogromnie się cieszę, że nie muszę już tęsknić, że nie muszę się żegnać i że jestem wśród swoich. A pracy jest teraz tyle że uważam że nie ma jej tylko ten co nie chce lub nie może pracować ze względów zdrowotnych, ale to już inna historia. Pozdrawiam
Pięknie napisane .Zgadzam się z każdym zdaniem .Jestem w Anglii 15 lat intwsknie za Polska każdego dnia .Uważam że życie nas omija .W lipcu wracamy do Polski .Nie mogę się doczekać.
Pięknie napisane .Zgadzam się z każdym zdaniem .Jestem w Anglii 15 lat i tęsknię za Polska każdego dnia .Uważam że życie nas omija .W lipcu wracamy do Polski .Nie mogę się doczekać.
Na pewno będziecie szczęśliwi i nie będziecie żałować życzę w takim razie szybko mijających dni