Ktoś chyba sobie zrobił jakiś dobry żart, że to już koniec wakacji ? Serio ? Tak szybko ? Znowu wczesne wstawanie, znowu gonitwy poranne ( ale mam na to sposób, który wkrótce Wam zdradzę ) , znowu pośpiech i znowu problem… “Mamo , w co mam się ubrać? “… Jak ja tęsknię za angielskimi mundurkami szkolnymi…
Cały ubiegły rok to przerabiałam… Przeżyłam… Teraz też przeżyję, ale jak widzę jak moje koleżanki z Anglii wstawiają te piękne szkolne mundurki , to po prostu zazdroszczę… Kupujesz mundurek , odpowiedni do wymogów szkolnych czyli kolorów i masz z głowy cały rok. Owszem za taką wyprawkę zapłacisz trochę, ale jest to koszt jednorazowy i z głowy. No chyba że dojdzie wymiana obuwia na nowe , ale o czym tu mowa. Obuwie też musi być ścisłe z wymogami szkolnymi, czyli zazwyczaj czarne butki.
A tutaj ? Rewia mody. I moje dziewczyny już też to podłapały od swoich rówieśników. I tak przykładowo w Anglii dasz 100 funtów na wyprawkę szkolną, tak tutaj ciągle coś dokupujesz , bo to a to dziura się zrobi na kolanie, a to kolory z pisaków z bluzki nie zejdą, a to koleżanka ma takie fajne nowe jeansy… No i nie kup… Nie muszę — oczywiście, ale skoro uważam , że mogę to kupuję.
Wiedziałam, że moim dziewczynom będzie się to podobało, bo które dziecko nie lubi się fajnie ubierać… Ale nie podoba się to mi jako mamie dwóch córek. Rano problem, bo spodnie nie wyprane, a Ona nie ma co założyć… Yyyy, nie ważne że jeszcze kilka innych par leży w szafie. A ile przeglądania w lustrze czy wszystko pasuje.
Dzieci też ulegają presji otoczenia. Jedna dziewczynka przyjdzie do szkoły w opasce z unicornem, to już wszystkie takie chcą. Jedna ma buty Vans , to już wszystkie uważają firmę za najbardziej modną tego roku…
A co jeśli rodzice takiego dziecka nie mogą sobie pozwolić na bardziej kosztowne rzeczy ? Takie dziecko czuje się odepchnięte przez społeczeństwo. Myśli czemu inni mają , a ja nie… Niestety, ale większość nastolatków ocenia swoich rówieśników po wyglądzie. Wszyscy chcą mieć namodniejsze buty, ciuchy i telefony , aby tylko zaimponować innym… Oczywiście dorośli na to przyzwalają, bo sami kupują takie rzeczy… Ja też kupuję, bo jako nastolatka, nie miałam orginalnych butów i fajnych ubrań i wiem jakie to uczucie jak wszyscy wokół mają… Jednak ciągle tłumaczę swoim córkom… Jeśli jakieś dziecko tego nie ma , żeby nigdy nie było to powodem ich wyśmiewania się z nich, bo ta koleżanka / kolega może mieć bardzo dobre serce i być bardzo dobrym człowiekiem jak i również przyjacielem…
Z drugiej strony nastały takie czasy, że mieć fajne ubrania czy buty to znowu nie jakiś wydatek… Państwo też dużo pomaga, więc ja wychodzę z założenia, że każdy rodzic powinien też o tym pomyśleć… Nie wszystko za wszystko, ale czasem jakaś mała rzecz , a bardzo cieszy.… Nie jestem za kupowaniem wszystkiego, co markowe. Ale zrobiłam rozeznanie po sieciówkach i… fajne buty szkolne dostać można za 60 złotych. Bluzeczki za 30… leginsy za 13… jeansy za 50… Uważam , że to ceny nie z kosmosu… Za moich czasów szkolnych wyglądało to jednak troszkę inaczej…
Tak czy siak, tęsknię za angielskimi mundurkami szkolnymi, kiedy jedynym moim zmartwieniem w tygodniu o ubrania było tylko to, żeby były czyste… A nie co założyć…Jakie ułatwienie mieliby rodzice , gdyby wprowadzili tu mundurki. Ale nie nie wiadomo jakie, bo podobno kiedyś już taka akcja była, ale nie zdała egzaminu… Podobno sam sweterek był w granicach 60 złotych… Ale kupić trzy takie sweterki na cały rok i problem z głowy… Ja sama chętnie na takie coś bym poszła…
Życzę nam wszystkim przetrwania kolejnego roku szkolnego 🙂
W szkole mojego syna jest wymóg mundurka ( granatowa bluza bez kaptura i nadruku oraz granatowa koszulka tez bez nadruku ) plus znaczek szkoły ma ubraniu . Spodnie mogą być dowolne . Jedynie piątki są dniem kolorowym i każdy może być ubrany jak chce . Także u nas nie ma większej dramy . Pozdrawiam
Świetne rozwiązanie! Zazdroszczę… 4 dni spokój z wymyślaniem i szykowaniem ubrań i tego piątego dnia można szaleć … super sprawa! Pozdrawiam również