To , co się dzieje obecnie na świecie przeraża mnie i to każdego dnia coraz bardziej… Głównie dlatego, że nie wiem ile to jeszcze potrwa, a ta niewiadoma doprowadza mnie do bezsenności, z którą nigdy nie miałam problemu i do coraz częstszego bólu głowy. Z dnia na dzień zostaliśmy zamknięci w swoich domach. I jest to sytuacja, której zapewne nikt nie brał pod uwagę…
Wiele osób nic sobie nie robi z zaleceń , aby pozostać w domu, a na zakupy wybierać się tylko jak brakuje najpotrzebniejszych rzeczy. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy o czym mówi mówiąc ja nie jestem zarażony. A przepraszam bardzo skąd Pan/ Pani może o tym wiedzieć ? Gdy widzę w swojej pracy , jak ludzie przychodzą i kupują wieszaki / świece zapachowe / kredki itp. to aż się ciśnie na usta , aby coś powiedzieć. Ale ok. Pan / Pani ma gdzieś swoje zdrowie , to niech pomyśli o zdrowiu innych … Czy sprzedawcy, lekarze, strażacy, kurierzy nie są narażeni przez to , że Pan / Pani ma ochotę akurat wyjść ? Nie potrzebę, tylko akurat ochotę!?
Oczywiście , że kiedyś nastąpi koniec tego wszystkiego. Wtedy ( być może ) większość z nas doceni, to co było na wyciągnięcie ręki, to co było takie oczywiste… Bo oczywistym i normalnym było wyjście na zakupy i kupienie 3 kg mąki, 2 paczek drożdży, paczki papieru toaletowego… Dziś oczywiste to nie jest… Bo w sklepach tego po prostu brakuje… A jak już wyjdziesz do tego sklepu, to czujesz się zapewne jakbyś grał w jakimś filmie…
Oczywistym i normalnym, codziennym było pojechanie do galerii ‚po najnowszą sukienkę z Zary. Pojechanie na kawę do mamy, siostry, cioci. Normalne było wyjście do lasu, na plac zabaw…
Jak jeszcze miesiąc temu, gdybyś spotkał na ulicy kogoś w masce na twarzy, to byś się zaśmiał. Dziś to takie oczywiste… Dla mnie też. Patrzyłam na kasjerki w Lidlu z rękawiczkami na dłoniach — dziś to takie oczywiste.
Po tym wszystkim nic już nie będzie takie same, ale powinniśmy wyjść z całej tej sytuacji bardziej silni. Bardziej wytrzymali i bardziej powinniśmy doceniać to , co będzie na wyciągnięcie naszej ręki.