Jestem osobą , która uwielbia kosmetyki, ale taką która również uwielbia testować nowości i sprawdzać je na swojej skórze. To, jak dbałam o moją skórę kilka lat, to… aż wstyd się przyznać jakie błędy popełniałam.… Ale nie o tym dziś mowa… Testuję bardzo dużo i jak coś się sprawdza , to moją opinię znacie od razu. Bez ściemy… Uwielbiam kosmetyki naturalne, typowe wegańskie i na tych obecnie bazuję, bo rzeczywiście sprawdzają się rewelacyjnie. I takie obecnie znajdują się w mojej kosmetyczce. Poznajcie moją opinię na ich temat po dłuższym stosowaniu.
Zawsze rano po przebudzeniu przemywam twarz pianką do twarzy. Ta z Nacomi , którą odkryłam nie tak dawno jest naprawdę bardzo dobra. Jest to produkt typowo wegański z dobrym składem, za co ma dla mnie plus. Po użyciu zostawia skórę bardzo dobrze oczyszczoną i przygotowaną do zastosowania kolejnych produktów. Stosuję ją codziennie rano, ale wieczorem również radzi sobie bardzo dobrze z domyciem kosmetyków kolorowych.
Po umyciu twarzy nakładam tonik. Dodam , że tonik powinno się używać po każdym umyciu twarzy, bo wyrównuje on nasze naturalne Ph… Kiedyś zupełnie go pomijałam… Obecnie używam ten z Pureheals zakupiony w Hebe, a czy jest warty ceny ? Zdecydowanie nie… Skład ma bardzo dobry, ale producent zapewnia nas także o wygładzeniu i nawilżeniu i o tym, że skóra będzie promienna i świetlista, czego ja nie zauważyłam… Może sprawdzi się do innego typu cer, do mojej niestety nie. Cena tez do niskich nie należy, a w niższej można znaleźć również bardzo dobre toniki do twarzy.
Kolejno krem do twarzy. Obecnie stosuję ten z Pureheals z wąkrotą azjatycką , którego wprost uwielbiam !!! I jak tonik z propolisem z tej serii nie polubiłam tak krem jest warty uwagi. Nakładam go zawsze rano, by skóra była przez cały dzień dobrze nawilżona . Zwiększa sprężystość i elastyczność skóry i dodatkowo łagodzi zaczerwieniania i podrażnienia. Wszystko to jest naprawdę zauważalne już po kilku tygodniach. Cena do niskich nie należy, ale warto kupić go na promocji . Ja polecam ! Dostępny w hebe.
Wieczorem demakijaż. Od dobrych kilku miesięcy zaczęłam praktykować oczyszczanie dwuetapowe, ale może to przeznaczę na osobny wpis. W każdym razie używam do tego olejku do demakijażu z Nacomi, którego nakładam na suchą twarz i wykonuję masaż dłońmi, a olejek rozpuszcza kosmetyki kolorowe. Olejek jest naprawdę świetny i do tego bardzo wydajny. Używam go codziennie , a mam go już od września. Kolejno zmywam go wodą i potem pianka również z Nacomi. Następnie znowu tonik.
Ważnym etapem dbania o skórę jest złuszczanie martwego naskórka. Ja polubiłam się bardzo z peelingami enzymatycznymi, które można wykonywać 2–3 razy w tygodniu. Ten z Miya ma bardzo dobry naturalny skład i skóra po nim jest naprawdę bardzo dobrze oczyszczona, nawilżona, wygładzona, a pory zostają odblokowane. Brawo dla Miya za coraz bardziej bogaty wybór kosmetyków z ich serii z bardzo dobrym składem.
Po głębokim oczyszczeniu skóry stosuję serum w formie olejku. Na to z firmy Prreti trafiłam całkiem przypadkiem i nigdy wcześniej nie używałam nic z tej firmy. Kupiłam to serum ze względu na dobrą promocję jaka wtedy była, a przede wszystkim do wypróbowania czegoś nowego. I to serum zostanie ze mną zdecydowanie na długo. Skład naturalny i bardzo dobry. Bardzo nawilża i odżywia skórę , redukuje widoczność zmarszczek, wygładza skórę pozostawiając ją jedwabiście gładką — to zapewnia producent i ja po kilku tygodniach stosowania ! Jest rewelacyjny. Warto kupić na promocji w drogerii hebe.
Tak wygląda moja obecna pielęgnacja, która bardzo zmieniła się na przestrzeni lat. Kiedyś popełniałam wiele błędów w pielęgnacji cery , o których poświęcę osobny wpis 🙂
Dziękuję za uwagę 🙂
Jeśli skorzystałeś z moich poleceń to podziel się proszę opinią tutaj na blogu 🙂 Będzie mi bardzo miło 🙂
Ilona