JAK POLUBIŁAM PIĆ SMOOTHIE / ZIELONE KOKTAJLE ?

Nie mam zamia­ru tutaj niko­go nama­wiać do zmian w odży­wia­niu, jed­nak chcia­ła­bym przed­sta­wić jak to wyglą­da­ło u mnie. Nie ukry­wam, że bar­dzo duży wpływ na to miał insta­gram. Po zało­że­niu kon­ta na insta­gra­mie, zaczę­łam prze­glą­dać cie­ka­we pro­fi­le. Na insta­gra­mie jest ich ogrom. Był to Nowy Rok, sty­czeń. A jak sty­czeń to wia­do­mo nowo­rocz­ne posta­no­wie­nia, die­ty , ćwi­cze­nia i coraz wię­cej poja­wia­ją­cych się zdjęć z hasz­ta­giem ” be fit, be heal­thy”. Moc cudow­nych zie­lo­nych kok­taj­li zain­te­re­so­wa­ła mnie naj­bar­dziej. Zaczę­łam czy­tać w inter­ne­cie i coraz bar­dziej zagłę­biać się w to jak łączyć skład­ni­ki, co z czym mik­so­wać, co doda­wać… I w koń­cu zaczę­łam próbować.

Moje pierw­sze zie­lo­ne smo­othie było z poło­wy świe­że­go ana­na­sa, bana­na, gar­ści szpi­na­ku i wody. Zblen­do­wa­ne zwy­kłym ręcz­nym blen­de­rem Braun. I posma­ko­wa­ło… Potem pró­bo­wa­łam kolej­nych, jed­nak ręcz­ny blen­der cięż­ko radził sobie z twar­dy­mi owo­ca­mi czy mro­żo­ny­mi. I tak oto w kwiet­niu były moje uro­dzi­ny i dosta­łam od męża na uro­dzin­ki blen­der z praw­dzi­we­go zda­rze­nia, któ­re­go sama zresz­tą sobie wybrałam.

 

I od tam­tej pory mik­su­ję, blen­de­ru­ję, łączę i testu­ję. Jak coś wyj­dzie, to oczy­wi­ście pole­cam na swo­im kon­cie insta­gra­mo­wym. Nie każ­dy to lubi. Nie każ­dy lubi jar­muż czu szpi­nak. Nie wszy­scy lubią for­mę posił­ków w pły­nie. Ja lubię. I co mnie naj­bar­dziej cie­szy, to moje córecz­ki rów­nież. Chęt­nie pró­bu­ją moje nowe smo­othie. Nie wszyst­kie im sma­ku­ją, ale mogę przy­znać z dumą, że więk­szość. Cie­szy mnie to, ponie­waż wiem, że szpi­na­ka w sałat­ce by napew­no nie ruszy­ły, a tak w for­mie zie­lo­ne­go kok­taj­lu wypi­ja­ją ze sma­kiem. I nie jest tak, że od tam­tej pory jestem zwo­len­nicz­ką tyl­ko i wyłącz­nie wszyst­kie­go co zdro­we. Bo i u mnie wylą­du­je na sto­le tra­dy­cyj­ny pol­ski obiad, jak np. kotle­ty mie­lo­ne z ziem­niacz­ka­mi i buracz­ka­mi sma­żo­ne na ole­ju. I od cza­su do cza­su poje­dzie­my do mcd… Ale ja sta­ram się ogra­ni­czać to wszyst­ko do minimum.

Do ulu­bio­nych smo­othie doda­ję sie­mię lnia­ne, biał­ko konop­ne, spi­ru­li­nę, zie­lo­ny jęcz­mień czy nasio­na chia. Wszyst­ko w zależ­no­ści od tego, na co aku­rat mam ocho­tę. Każ­de z nich zaie­ra bowiem cen­ne wita­mi­ny i mine­ra­ły. I tak na przyklad :

sie­mię lnia­ne — jego cudow­ne wła­ści­wo­ści mają ogrom­ny wpływ na dzia­ła­nie nasze­go prze­wo­du pokar­mo­we­go, dzia­ła osła­nia­ją­co na żołą­dek i jeli­ta i regu­lu­je ich pra­cę. Pozy­tyw­nie wpły­wa na naszą skó­rę, wło­sy i paznok­cie. Wspo­ma­ga odchu­dza­nie i utrzy­ma­nie wła­ści­wej dla nas wagi. Obni­ża cho­le­ste­rol i popra­wia funk­cjo­no­wa­nie ukła­du krą­że­nia. Naj­le­piej spo­ży­wać je nie­prze­mie­lo­ne, ponie­waż w takiej posta­ci jest ono naj­bar­dziej wartościowe.

biał­ko konop­ne — spo­ży­wa­nie przy­no­si nam same korzy­ści. Pod­no­si naszą odpor­ność, pod­no­si poziom ener­gii, wzma­nia wło­sy , zmniej­sza sta­ny zapal­ne, popra­wia tra­wie­nie, wzmac­nia mię­śnie, dzia­ła odbu­do­wu­ją­co na skó­rę gło­wy, zwal­cza cho­ro­by ser­ca, zmniej­sza ryzy­ko zwap­nie­nia kości

spi­ru­li­na — wzmac­nia układ odpor­no­ścio­wy, zapo­bie­ga wystą­pie­niu infek­cji bak­te­ryj­nych oraz wiru­so­wych, dzia­ła prze­ciw­aler­gicz­nie, blo­ku­je roz­wój licz­nych wiru­sów w tym opryszcz­ki, odry , gry­py , hamu­je roz­wój nowo­two­rów oraz wspo­ma­ga pro­ces lecze­nia cho­rób nowo­two­ro­wych, wspo­ma­ga pro­ce­sy z oczysz­cza­nia orga­ni­zmu z meta­li ciężkich

zie­lo­ny jęcz­mień — dzia­ła prze­ciw­za­pal­nie, prze­ciw­no­wo­two­ro­wo i prze­ciw­wi­ru­so­wo, poma­ga w lecze­niu zmian skór­nych, cho­rób ser­co­wo-naczy­nio­wych i cukrzy­cy, łago­dzi bóle żołąd­ka, bóle sta­wów i zmniej­sza sta­ny zapal­ne, przy­spie­sza meta­bo­lizm tłusz­czu w orga­niź­mie i obni­ża stę­że­nie cho­le­ste­ro­lu we krwi

nasio­na chia — zapo­bie­ga roz­wo­jo­wi nowo­two­rów, obni­ża ciśnie­nie krwi, , regu­lu­je tra­wie­nie, koi ner­wy, wzmac­nia kości, wspo­ma­ga­ją pra­cę mózgu .

 

Jak widać każ­dy z nich ma wie­le wspól­nych skład­ni­ków dobro­czyn­nych dla nasze­go orga­ni­zmu. Ja sto­su­ję je poprzez doda­wa­nie ich do moich kok­taj­li owo­co­wych lub warzyw­nych bądź do doda­wa­nie ich do sała­tek, któ­re zabie­ram sobie do pracy.
Czy czu­ję się ina­czej jak zaczę­łam pić smoothie ?
Przede wszyst­kim piję je , bo lubię. Prze­waż­nie piję je na dru­gie śnia­da­nie lub na kola­cję. Zre­zy­gno­wa­łam z jed­ne­go posił­ku dzien­nie na rzecz smo­othie. Wyda­je mi się, że dzię­ki temu spo­ży­wam wię­cej zie­le­ni­ny i owo­ców niż kie­dyś i mam przede wszyst­kim zaba­wę w wymy­śla­niu nowych połą­czeń smakowych.
Poni­żej załą­czam zdję­cia moich kok­taj­li i poda­ję składniki :

Smo­othie truskawowo-borówkowe :

-garść mro­żo­nych truskawek

-garść mro­żo­nych boró­wek amerykańskich

-łyż­ka płat­ków owsianych

-lyż­ka nasion chia

-szklan­ka jogur­tu naturalnego

 

Smo­othie truskowkowo-bananowe:

-garść mro­żo­nych truskawek

-garść mro­żo­ne­go banana

-garść szpi­na­ku

-szklan­ka mle­ka migdałowego

Smo­othie buraczkowe:

-4 śred­nie ugo­to­wa­ne buraki

- szklan­ka jogur­tu naturalnego

Smo­othie selerowo-pomarańczowe:

- 2 łody­gi sele­ra naciowego

-2 poma­rań­cze

-1 małe jabłko

-szklan­ka wody

Zie­lo­na moc:

-1 doj­rza­łe mango

-garść jar­mu­żu

-pła­ska łyżecz­ka spiruliny

-szklan­ka wody

Kolo­ro­wy zawrót głowy:

-pół melo­na

-2 poma­rań­cze

-płat­ki owsiane

-szklan­ka wody 

Bura­cza­ne love:

-1 czer­wo­ny suro­wy burak

-2 jabł­ka

-1 mar­chew­ka

-łyżecz­ka biał­ka konopnego

-szklan­ka soku pomarańczowego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *