Służbę zdrowia w Anglii nie wspominam ani dobrze ani źle. Wiem , że zdania na ten temat są bardzo poróżnione i paracetamol jest lekiem na wszystko a GP szuka diagnozy w Google, ale co jeszcze ? Cała prawda o NHS .
SZCZEPIENIA
Gdy przyjechaliśmy z niemowlęciem , to pierwsze co, to udaliśmy się do najbliższej przychodni, aby dziecko zarejestrować. Nie było z tym problemu, bo mąż już dostał pracę, więc dostarczył tylko potwierdzenie , że pracuje ( nie mieliśmy jeszcze nawet wtedy NIN , bo byliśmy w trakcie załatwiania). Przyjęli nas bardzo dobrze, z uśmiechem i Julia dostawała wszystkie szczepienia zgodnie z terminem.
CIĄŻA
Wszystko jest prowadzone zupełnie inaczej niż w Polsce ( ale o tym będzie osobny post ) , spotkania są w przychodni, tylko z pielęgniarką. Dwa razy w ciągu całej ciąży powinnam mieć przeprowadzane USG, ale miałam trzy razy, bo przy drugim miałam zbyt mało wód płodowych. Pod koniec ciąży ustala się z położną przebieg porodu. Kogo sobie życzę przy sobie, jakie znieczulenie, czy poród w wodzie, czy Mąż ma odcinać pępowinę…
PORÓD
Przeżyłam dwa porody w dwóch krajach. Porodem w Anglii jestem zachwycona. Wszystko szybko, podejście położników świetne, przepyszne jedzenie, osobna sala do porodu z prywatną łazienką i moje wyjście po 6 godzinach od urodzenia Sandry.
PRZEZIĘBIENIE DZIECI
Kiedy bym nie poszła do lekarza rodzinnego, to usłyszałam że to wirus, który minie i żeby podawać paracetamol. W pierwszych latach bardzo mnie to bulwersowało, że dziecko chore , zasmarkane, kaszle, a GP uważa że to wirus. Chciałam antybiotyk – nie dawał. I chwała mu za to! Z czasem to zrozumiałam. Gdy w Polsce na wszystko przepisują antybiotyk – tu tego nie robili. Z czego moje dzieci w swoim życiu zażywały go tylko kilka razy – wtedy kiedy widocznie bez tego, by się nie obyło. Było to zapalenie ucha, zapalenie oskrzeli i zapalenie gardła. Dziś na obecną chwilę ich odporność jest bardzo dobra !
BRAK KOLEJEK
Gdy chcesz iść na wizytę i uda Ci się umówić, to umawiają Cię na konkretną godzinę. I prawdą jest, że o tej godzinie Cię przyjmą. Czasem zdarzy się jakieś opóźnienie, ale nie czeka się długo. Najdłuższe opóźnienie do lekarza trwało 25 minut. W Polsce czekałam ostatnio dużo dłużej…
SPECJALISTA
Aby dostać się do specjalisty trzeba się sporo natrudzić. Ja sama nie miałam żadnych większych problemów zdrowotnych, ale mój mąż miał problem ze stopą. Chodził od lekarza do lekarza. Żaden nie wiedział co to. Na spotkanie ze specjalistą dostał termin 2 miesiące … Trochę długo… W Polsce też czeka się dużo dłużej.
I na koniec opiszę Wam jak mojej jednej z córek wyjmowali drzazgę z łydki. Utknęła tak, że nie sposób jej było wyciągnąć jak chirurgicznie. Dostaliśmy skierowanie do EMERGENCY ( taki typowy polski SOR ). Odczekaliśmy 3 godziny. Po czym lekarz z kraju afrykańskiego nas przyjął. Kazał Sandrze położyć się na leżance, obok której stała półka z narzędziami, bo łydkę trzeba było naciąć. Spryskał dziecku nogę ( nie wiem czym ), naciął ( na szczęście nic ją nie bolało ), popatrzył w środek, podłubał i stwierdził, że jest już czysto. Przepisał antybiotyk i to na tyle. Po 4 dniach znowu ropa. Tak ekspert oczyścił nogę z drzazgi. I wtedy udałam się do przychodni do pielęgniarki, która dała mi nazwę maści. Maść ta miała za zadanie tak zadziałać na drzazgę, że miała ją wypchnąć na zewnątrz. I rzeczywiście tak było. Wieczorem Mąż wyciągnął 4mm drzazgę. I nie można było tak od razu ?
Są tu zwolennicy angielskiej służby zdrowia ?
O angielskiej służbie zdrowia mozna by książkę napisac 😀
Myślę że to nie byłoby głupie ale kto by to puścił do druku